piątek, 20 listopada 2015

Wyprawa wakacyjna - dzień siódmy - bazy wojskowe i Wilno

11.08.2015

Na dziś plan był prosty - 3 opuszczone bazy wojskowe i dojazd do Wilna.

Z Jeziorosów szutekami pośród pól, lasów i osad jedziemy na te bazy:





Dwie z nich znajdują się w okolicy miejscowości Ukmerge (po naszemu Wiłkomierz).
Pierwsze kierujemy się na tą oznaczoną w naszych notatkach jako Ukmerge N. Przez środek lasu, jakieś  brody, dojeżdzamy do szlabanów, teren oznaczony, jako prywatny - ogólnie widać, że mocno wykorzystywany - nic tu po nas.
Ustawiamy gps'a na tą oznaczona jako Ukmerge S - droga z asfaltu zmienia się w szuter, z szutru w drogę polną, z drogi polnej w łąkę...aż w końcu lądujemy w opuszczonym gospodarstwie, a navi twierdzi, że tedy droga - no nie ma opcji.
Czasem trzeba być twardym i odpuścić - w końcu przed nami jeszcze opuszczone lotnisko. Wrzucamy kordy jakieś 30-40 km jazdy - wszystko ładnie się układa...ale jakiś kilometr do celu wyrasta przed nami szlaban, i mapa.
Lotnisko owszem jest, ale nie do końca takie opuszczone, na terenie poligonu, a w dodatku słychać, że chłopaki na poligonie się nie opieprzają. Cóż nie będzie zwiedzania baz....
Jedziemy do Wilna, oczywiście bokami.
Po drodze zaliczamy prom na Neris obsługiwany przez dwie Litwinki - szkoda tylko, że te młode dziewczęta nie mówiły w żadnym ludzkim języku....
Gdzieś po drodze:



W Wilnie mamy miejsce na kampingu, w samym centrum miasta ([url]http://www.downtownforest.lt/[/url]) - polecam.
Fajna miejscówka, z parkingiem dla moto, a wszystko to w cenie całych 12E za nas 2 i namiot.



Pierwsze kroki, po zrzuceniu ciuchów moto i kąpieli, kierujemy do poleconej knajpki z jedzeniem.

Przy zamówieniu piwa do obiadku zaszło małe nieporozumienie i zamiast pszeniczniaka dostałem piwo warzone na "zielonych nasionkach" - dla nie mówiących po angielsku - pszenica wymawiamy jak coś w okolicy "łit", zielenina to "łid"....
Nie było jakieś rewelacyjne w smaku - ale było zimne - najważniejszy parametr był spełniony.

Z racji lokalizacji paszodajni zanim pójdziemy do Wilna łazimy po Repulice Użupis (Zarzecza). Jednym z jej symboli jest ta, rzeźba:

[img]https://lh3.googleusercontent.com/-XjDt7MMbfxY/VdCwWRUD0XI/AAAAAAAAJBE/myhKf7kWycw/s640-Ic42/100_5957.JPG[/img]

Trafiamy też do kościółka, gdzie akurat trwa msza...po polsku:



Na dowód, że tam byliśmy:





Dalej spacerek na wzgórze zamkowe i basztę Giedymina:





Oczywiście idziemy też na Ostrą Bramę:



Robimy pętelkę po zabytkowej części miasta, i na skwerze niedaleko kampingu trafiamy na przygotowanie do wieczornych lotów balonami nad Wilnem:





Zahaczamy jeszcze na chwilę, do Użupis i fota przy ichniejszej konstytucji:



Na kampingu chłodzimy się chmielem - koło 22 Młody pada, a ja jeszcze idę nad Wiluj z poznaną parą motocyklistów z Gdańska, gdzie sącząc kolejny chmiel prowadzimy nocne Polaków rozmowy....

Szkoda, że w naszym pięknym kraju, nie można sobie tak legalnie z puszczką piwa usiąść nad rzeka przepływającą przez miasto.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz